PORa na historię.
Dziś jest jakiś nostalgiczny dzień.
Za oknem niezadowolone kury w śniegu dziobią kapustkę, Maciek zamknięty w norze obrabia zdjęcia, ja właśnie odbębniłam swoje godziny przy skrobaniu farby z elewacji (nabijając sobie jeden siniak) i tak myślę, że przydałoby się coś miłego. Bo to już 4 miesiące jak mieszkamy 0 m. n.p.m z nocami, które powoli znikają na dobre.
A co wy jecie w tej Norwegii?
No mamo… to samo.
Z tym, że mamy drożdże w sklepie i mąki w bród.
Trzeba z nich coś lepić, bo chleb, tak jak por to raczej dobra luksusowe. Por w czasach kwarantanny to byłby dobry, solidny i cenny prezent, tak sobie teraz myślę.
I to się wszystko jakoś tak skleiło w powrót do Owcy Tyłem. Swoją drogą, to białe puchate owczuchy biegają (i przodem i tyłem) po łące przed naszym oknem.
Jeśli siedzicie w domu głodni, ale z czasem, to dobra okazja, żeby się jakimś przepisem zainspirować.
Wielbiciele porów mają przechlapane, ale na zakwaszone chlebki i inne cuda kto się nie skusi?🐑🐑🐑
Chleby tak jak lasy – parują.
Tylko mają do tego inny powód.
Przepis na chleb taki pierwszy z brzegu z maślanką w sercu – CHLEBY MAŚLANKOWE
No chyba że jesteś bardziej bułolubem to złap BUŁECZKI MAŚLANE
Brak komentarzy