Ulała się polskość
Niewygodne spostrzeżenia o Norwegii, whiskey klub, apteka na końcu świata, Teslarium i eko - shit.
Niewygodne spostrzeżenia o Norwegii, whiskey klub, apteka na końcu świata, Teslarium i eko - shit.
Przygody naszego uszatego influencera, dragi, ucięte jajka i Rock and Roll!
Chaotyczna podróż w czasie, babcia z wiadrami pełnymi gówna, zdziwione krowy oraz magnaci i magnatki.
Kto po roku ciszy, zaniedbaniu grupki swoich wierych fanów, zaczyna wpis od zacieków na kabinie prysznicowej? Krótki, nieco smutny, ale ważny wpis.
Gdzieś w kosmosie leci puchaty meteor i duma sobie przez te wszystkie lata świetlne, w co tu pierdzielnąć. Wali w nasz spokojny sen i rozwala wszystko w drobny pył pełen kłopotów i niespodzianek.
Co może być wspanialszego dla owczego fana, Agowcy, owcy tyłem niż… Owce! No i kozy… Ta historia jest otulona miękką wełenką i łączy ze sobą kilka wydarzeń, a wszystkie to więcej niż jedno zwierze.
Są w Norddal szaleńcy, którzy dla przyjemności biegną przez 24km po śniegu i kamieniach na wysokość 1851 metrów, na szczyt Torvløysy. Robią z tego zawody, a wszystko dla dżemu, soku i kiełbasek.
Przez ostatnie 4 dni posadziłam 400 jabłonek - z Maćkiem będzie 800. Nie to, że mam 400 Maćków - jest jeden, ale dobry w sadzeniu jabłonek. Tylko po co?