Są w Norddal szaleńcy, którzy dla przyjemności biegną przez 24km po śniegu i kamieniach na wysokość 1851 metrów, na szczyt Torvløysy. Robią z tego zawody, a wszystko dla dżemu, soku i kiełbasek.
Przez ostatnie 4 dni posadziłam 400 jabłonek - z Maćkiem będzie 800. Nie to, że mam 400 Maćków - jest jeden, ale dobry w sadzeniu jabłonek. Tylko po co?
Spodenki termiczne, to jakiś poroniony pomysł był, albo je zdejmę, albo nogi ugotują mi się jak ziemniaczki na parze.
Dziś jest jakiś nostalgiczny dzień. I tak myślę, że przydałoby się coś miłego. Bo to już 4 miesiące jak mieszkamy 0 m. n.p.m
Jeszcze w Polsce, mieliśmy się do całej wyprawy przygotować. Tak jak to robi każdy rozsądny człowiek. W naszych głowach kłębiły się plany, a ołówki łamały się na tysiącach list.
Ponieważ to część II, a w pierwszej napięcie narastało z każdą linijką, to wypada zacząć od “Zaraz odpłynie nam prom!”
Nasza podróż do Norwegii. Czyli 3 tysiące km w 30 godzin, torebka kłopotów i oliwki obieżyświaty.